Natalio, trudno mi czasem uwierzyć, że aż tak, ale tym bardziej się wzruszyłam. Serio. Pisz, jeśli masz taką potrzebę, ja zawsze z chęcią do Ciebie zaglądam, nawet jeśli bez śladu. Dziękuję, że Ty mimo to zostawiasz je u mnie.
Rozario, fajnie, że się umiesz uśmiechać:) Ja naprawdę nie mam żalu o krytykę, z którą poniekąd się wewnętrznie zgadzam:)
Wobec tego od dzisiaj przechodzę razem z komentarzami na etat ;) skoro tak mówisz Przecież to właśnie Twoje wiersze giulietko mnie zauroczyły najbardziej kiedy pierwszy raz weszłam na cytaty zostałam dzięki Tobie i zaczęłam sama tworzyć usiłując Tobie dorównać , jesteś moją motywacją dla potrzeby kontynuowania nałogu którym byłam zauroczona od lat najmłodszych Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia
RozaR, rozumiem, naprawdę rozumiem, że mdli Cię mój styl, tylko, że jest on niezmienny od urodzenia, więc moja rada, dla Twojego zdrowia, po prostu tu nie zaglądaj. A tak na marginesie, wolę szesnastoletni infantylizm od sześćdziesięcio-letniego malkontentyzmu i narzekania na wszystko, które wydaje mi się śmiertelnie nudne. Ps. Uwielbiam "Sonety krymskie"!
Akerin, cieszę się, że udało mi się trafić do Twoich uszu i serca, miło Cię widzieć.
Natalio, chyba założę zeszyt z Twoimi komentarzami. Nie dlatego, że mi pochlebiasz, ale że robisz to, jak wszystko zresztą, w nietuzinkowy sposób!
M., dziękuję za odsiecz, ale pozwólmy czasem Rozalii na wczucie się w rolę błyskotliwego krytyka literackiego, wszak każdy ma czasem wenę;)
Miłego dnia z przebłyskami słońca, wszystkim bez wyjątku:)
Wąsiaty, to sobie pogadałeś. Szkoda, że słabo ci się udało zrozumieć, pojąć, poczuć, odkryć. Ale jedni to potrafią, inni mniej lub wcale. Już ci kiedyś tłumaczyłem, że każdy ma prawo wierzyć - uwaga - w co zechce. A to i tak lepsze niż we wszystko wątpić.
'' znów mamy piękny październik w sam raz na daleką podróż'' zbliża sie czas jesiennej nostalgii , raj refleksji dla Weny poety . Niezwykły wiersz wiernie oddaje nastój wkraczającej na tron kolorowej pory roku wspomnień Pozdrawiam życząc zdrowia oraz mnóstwo uśmiechu w plecaku obok menażki
Wiersz ten stanie się dobry i uczciwy dopiero jak autorka wyląduje w obiecanym niebie lub choćby na pogotowiu ratunkowym . Póki co to infantylny obraz szesnastolatki lub osoby w takim stadium. Nawet gdyby to było epitafium dla zmarłej osoby to i tak byłby to stek westchnień osoby bezlitośnie ugrzecznionej - lub coś w tym rodzaju. Cienka herbatka z szesnastoma łyżeczkami cukru . Autorkę należy spoliczkować i zakazać oglądać - ,,piękną i bestię" po raz setny. :-) oraz wszelakich mydlanych oper.