- Moje serce się z piersi wyrywa! Pokłady miłości w sobie wielkie skrywa! Co na to poradzi Pan... Panie doktorze? Jest na to, jakie lekarstwo może? Bo ja chce latać, skakać, góry zdobywać, cichaczem w nocy z domu wybywać. Kochać! Ohh, kochać tak bardzo pragnę. I nawet swoje zasady nagnę... Ino gdzież... Gdzież szukać miłości? Czy życie mi przyjdzie spędzić w samotności? Niechże doktorze Pan mi coś poradzi... Jakieś tajniki miłości zdradzi... Bo przecież ja uschnę, uschnę na Boga! Chyba nie chce Pan we mnie mieć najgorszego wroga? -
To powiedziawszy, usiadła w fotelu. Kurtyna opadła. Klaskało wielu. I tylko jej zrobiło się smutno. Bo bez miłości w życiu jest nudno... A ona jako aktorka sławna, kapryśna, humorzasta i trochę zabawna. Miłości w swym życiu nie zaznała. I dalej w teatrze swoją rolę grała.
Wiele już strof poświęcono temu zagadnieniu, lecz temat nie nuży gdyż każda z tęsknot jest indywidualna i inaczej smutna. Każdy chyba zaznał odrobinę smutku, dlatego czytając odczuwamy empatię. Napisałaś to z gracją i lekkością. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam Kasiu.