Moja zaczarowana kraina nigdy nią tak na prawdę nie była nawet mianem prawdziwej krainy nie powinna była się szczycić tak zupełnie do końca
Ot jedna ślepa uliczka jakiś zapomniany zakręt odnaleziony przypadkiem totalizator pustego losu
Wyssana z tabloidu palca wskazującego-plotka ogryzek nadgryzionego jabłka w upadającem edenie
Kilka odcisków na - achillesowej pięcie i tylko ta wirująca woń akacji w strugach upragnionego deszczu
I ten zapach czarnego bzu zniewalający wiosną i jeszcze ta wiara która przecież może się spełnić
choćby cudem śpiewającej ciszy w odczarowanej pustelni