mój dom
kruchy jak szkło
chciałam uciec stąd
moje myśli
cierpiące zabijają ciszę
czterech białych ścian
moje oczy
kolejny raz zerkam na drzwi
brama do raju
wymykam się...chcę żyć
znów świt
wróciła szara codzienność
ja też
trzeba pozbierać rozbite szkło
to mój dom
muszę go posklejać