Moi Drodzy Państwo przekaz, który niniejszym do Was kieruję jest nadawany przez zwykłego człowieka, płynie prosto z niezbadanych czeluści jego serca... Człowiek ten jest sam i już na nic nie czeka Choć w jego życiu czasem pojawiają się ludzie on ciągle sam tylko z sobą żyje. Wciąż zakazuje mu się być sobą romantyczną, trochę ckliwą osobą Człowiek ten musi nieustannie się buntować przeciw cynicznemu światu Nie mogąc zwierzyć się nikomu, nawet rodzonemu bratu, w melancholię bez przerwy popada czasem tak wielką, że mówić nie wypada Cierpienie jego dotkliwe jest i głębokie, jak morze szerokie troski jego Lecz on tylko dla siebie je zatrzymuje nie chce nikogo nimi obarczać Stara się być silny, dla niego życie to kara Wiecznie niezrozumiany opuszczony Kiedy w końcu zła odwróci się karta? W jego wnętrzu tli się płocha nadzieja Ja nadziei tej już niestety nie mam
Ciekawy, ale smutny utwór. Ale jest w nim to coś.
Ciekawy, ale smutny utwór.
Ale jest w nim to coś.