Menu
Gildia Pióra na Patronite

Bielszydło

Mocno zachęcam do czytania z muzyką, bo bez niej to już nie to samo...
http://www.youtube.com/watch?v=oUlclgxgNAo
dostrzegam lęk
w twoich oczach tkwiący
głęboko powątpiewasz
uciekasz nimi przede mną
czego tak się lękasz
to tylko moje gołe dłonie
i ciepłe słowa bez kolców
naprawdę nie ranię
wyzbyłam się ostrości
to tylko tarcza ochronna
znowu połączenie płonie
rozdzielasz bliskości
podpaliłeś mosty
strach tak wielki posiadasz
tak myślisz…
pokona mnie ten pożar?
dotrę do Ciebie nawet po zgliszczach
popioły będą sypką glebą
policzkującą twarz
za każdym upadkiem
jeśli będzie trzeba
zaprzedam duszę diabłu
a wreszcie i tak cię znajdę
zgliszcza i wody bezkresne przemierzę
oceany burzliwe przepłynę
wichury rozedrę w nagich dłoniach
mgły gęstwiny przetnę krzykiem
choćbym miała wyzionąć ducha
i w chwili ulotnej w siebie zwątpić
nie ugnę się rozpaczy
nie poddam bezwładowi
bo wiem o kogo walczę
i ile mogę zyskać, nic nie tracąc
dzierżę niewidzialną broń
narzędzie bez krawędzi
z twoim wydźwiękiem
nie widzisz, z tęsknotą szukam
obnażam się przed Tobą
stoję podana na zimnej posadzce
cała w woalu cierpienia
bez zdobnej kokardy
i bez makijażu
taka prawdziwa …
zrób coś, cokolwiek
popatrz, bo stracisz
nie umiesz docenić poświęcenia
więc nie wybierasz
miłość masz za nic
spróchniały kołek
bez pozytywnych emocji
to ty tylko umiesz ranić
wyzyskiwać ludzkie dobroci
i spalać to wszystko
zostawiając popioły wspomnień
krwawe łzy i obdarte uczucia
przeklinam cie pazerna istoto
w twarz nie napluję
nawet na to nie zasługujesz
jesteś na dobrej drodze
do samookaleczenia
w swoje pułapki się schwytasz
a wtedy moje słowa przypomnisz
"tylko umiesz ranić" a może aż...
ja nigdy nie zapomnę
nie tylko oczu pustostanu...

Odchodzę...

...bo czasem wiele trzeba przejść, by zrozumieć to co było oczywiste na starcie.

26 014 wyświetleń
524 teksty
59 obserwujących
  • Papużka

    4 March 2013, 15:44

    :) również pozdrawiam żartownisiu.

  • Papużka

    4 March 2013, 15:10

    nadzieja o jednym odnóżu
    nikłe zakorzenienie

    popuszcza uchwyt wiary
    rozluźnia szczękościsk serc

    spływa łza przeszłości
    niczym popołudniowy deszcz

    suche szlaki naznacza
    przełykając kęsy prawdy

    rześkość oddechów
    po burzy ciskanych gromach

    ;) Dziękuję. Cudowny utwór.