minęliśmy się jak z kart wywołując odwrócone obrazy iluzje zatrzymanego czasu które znieśliśmy do piwnic z pierwszym śniegiem pozostał głos pozbawiony człowieka - od końca do końca przebiegł po srebrnej strunie nim zlękniony dotknął bębenka tego wieczoru przenikany biciem dzwonu jak oplatająca miasto wstęga möbiusa nad którą czarne ptaki unoszone pływają w złotej kuli księżyca niezliczone lata pomiędzy jedną kropką a drugą - tuż obok którą dopisuję - teraz czujesz?