miłość zawieszona między nami prawie dotyka nas opuszkami prawie pamiętamy o zapomnianym o drżeniu warg, o słowach wpół przerwanych przez wiatr
złość zawieszona w naszych sercach za to wahanie, za nieoddanie za niezakołysanie na poduszce szczęścia
uciekliśmy przed szybszym kołataniem serca rzuciliśmy się w dwie różne strony aby dalej, by się nie sparzyć teraz zamarzamy bez siebie nawzajem bez ognia serc i niepokoju dusz
bezszelestnie obumieramy w ciasnym zakamarku mieszkań