miłość na dystans jednocześnie bez żadnych tajemnic o mrocznym zabarwieniu myślą i mową z sobą scaleni nic nie widać gołym okiem to co niedoskonałe
bez amnestii wydawałoby się koniec miłość umiera i rozkwita od nowa obficie w jedni
w miłości na dystans zatracając się w zbliżeniu nieziemskim bez końca i bez początku ten dystans przyciąga jak magnes im bardziej powściągliwie głód miłości coraz większy rośnie w lustrzanym odbiciu
Miłość na dystans powoli wygasa , nieistotne co jest jej powodem.Znam małżeństwa co istnieją tylko na papierze,gdy przyjeżdżają do domu są tam jak obcy,niby mają coś do powiedzenia ,ale nikt ich nie słucha.
Mój wiersz opisuje miłość dwojga osób, którym wbrew i na przekór wmuszane jest być na dystans. Wiem co masz na myśli i jest w tym racja, co napisałaś, ale Ty opisujesz samoistne oddalanie się od siebie, wyobcowanie się. Pozdrawiam. :-)
I twój punkt rozumiem,ale dla mnie dystans w związku jest dobry na krótką metę,bliskość pozwala o wiele bardziej uporać się z trudnościami.Dystans jest czasem potrzebny by z boku ocenić sytuację,choć czasem inni nam o tym mówią,bo my tego nie widzimy.Mozna wiele przypadków przytoczyć i każdy będzie dobry.Takie życie, również pozdrawiam serdecznie 🙂🌺
Z naszego punktu widzenia masz rację. Ale znam taki związek, że gdyby mieszkali na stałe razem, to by długo nie wytrzymali ze sobą, ale to raczej wyjątek
A związek nie polega na tym, by obie strony czerpały z relacji korzyści? Są osoby, które mają dużą potrzebę niezależności, są indywidualistami, przy czym nie mają też dużej potrzeby bliskości i rzadki kontakt im nie przeszkadza.
Miałam na myśli taki układ ,które obie strony sobie wybrały.Czasem są ze sobą z różnych powodów, szczególnie materialnych.Uklad bez uczucia,każdy żyje swoim życiem.W zdrowym związku oczywiście brane są pod uwagę korzyści,ale myślę ,że nie są w tym najważniejsze.Mariusz jest dużo przypadków,relacji, związków, układów.Jesli im to pasuje niech w tym tkwią.
Mojej mamy rodzice po tygodniu znajomości postanowili wziąć ślub. Przeżyli razem 38 lat do śmierci dziadka. Moi rodzice po 3 miesiącach wzięli ślub, ale tak naprawdę mój ojciec pierwszy raz ujrzał mamę, kiedy miała 10 lat. On miał wtedy 20 lat. Nie ma dnia żeby się nie pokłócili i tak upłynęło im 50 lat. Kati75 ma rację. Miłego weekendu. :-)