Zmarznięta dusza
milknie w srebrzystych objęciach
łzawiąc przełyka kolejną minutę
jeszcze słysząc poturbowany szept
zniekształcony długim czekaniem
gdy nikt nie widzi zaciska dłonie
ciągle przeszyte ludzkim chłodem
usilnie chroni wewnętrzne ciepło
przez innych zaciekle tłamszone
każde mgnienie to dobry płomień
wciąż nieświadomie rozgrzewający
gdy staje się odbiciem lustrzanym
zapętlone istnieje nieskończonością
Autor
26 000 wyświetleń
524 teksty
59 obserwujących
Dodaj odpowiedź 11 January 2018, 12:14
0 Czuć ten chłód, gdy się czyta, pewnie dlatego wiersz z początku nie zrobił na mnie wrażenia, ale gdy odkrywa się to ciepło ukryte głęboko to trudno odmówić talentu autorki
Odpowiedź 15 November 2017, 08:00
0 trafione prosto w moje serce, bardzo mi pokrewne... pozdrawiam serdecznie
Odpowiedź