południe
miliardy płonących zapałek
oddechów walczącej i uzupełniającej się jedności
żyć to falować w sieci skradającego się przeznaczenia
na powierzchni rozkwitają zroszone lustra
strzępy kołyski
echa nabierają do ust wody
wypełnionej tajemnicą
ciszy pomiędzy błyskiem a początkiem
czy idę szybciej czy wolniej - ty biegniesz za mną
lub zbliżasz się z innej strony
uciekam przed snem stojąc w miejscu
dziś tańcząc meandrujemy w przeciwnych kierunkach
pomiedzy nami jedna warstwa skóry
ogarnięty lękiem przed otwartą przestrzenią
czasu w pajęczynie na maszcie okrętu widma
pragnę obrać słońce i połknąć pestkę
niepodzielnej czerni twoich migdałowych źrenic
30 113 wyświetleń
358 tekstów
51 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!