Jonasz
Mija dzień za dniem
Raz słońce, raz deszcz
Nie ma to znaczenia
Czas ucieka
Przez zaciśnięte palce
Na zmianę pogody
W starej duszy
Dawne rany dają o sobie znać
Puste dłonie
Przepełnione ciepłem
Szukają ciała by się schłodzić
Przepalają się
Pełne usta
Nie mogą złapać powietrza
Niewypowiedziane słowa
Utknęły w gardle
Blokują oddech
Zimna pościel
Wspomnienie zapachu
Rozczarowania zabrały marzenia
Nie ma o czym śnić
Nie przychodzi sen
Który zabierze mnie stąd
Jak Jonasz wypluty na brzeg
Bo wsiadłem na zły statek
Autor
103 385 wyświetleń
1203 teksty
141 obserwujących
Dodaj odpowiedź