Świt oswobodzony
Miej tę śmiałość, rześki wietrze
i za rękę, na bezdroża
nim nieśmiałość uśmiech zetrze
śmiałym tchnieniem mnie poprowadź
powinności zdejmij pęta
ze zmęczonych skrępowaniem
ramion, póki nieprzejęta
jestem naszym uciekaniem
Gnaj, popędzaj, wiruj, szalej
śmiej się świszcząc, dmąc w korony
w taniec porwij mnie zuchwale
nieuchwytny, nieskończony
Wnet ucichłeś. Po omacku
cięłam przestrzeń zastygnioną
pochwyciłeś dłoń znienacka...
nie powiewem, ale dłonią.
24 322 wyświetlenia
328 tekstów
70 obserwujących
Dodaj odpowiedź