Babcie
Miałyście w sobie ten losu gen.
Przed moim przyjściem odeszłyście.
Ten prosty zbieg z uczestnictwa zwalnia mnie.
Po prostu ja jestem, wy byłyście.
Pewnie jak mantrę, nawracający sen.
Wiedziałyście - od Austrii apartheid odrodzi się.
Wciąż i wciąż za winy i tamten grzech.
Bóg milczy, gdy człowiek człowiekowi stosem jest.
W bólach przekleństwach zrodziłyście,
Ojców matki tuż przed naszym przyjściem.
Przyjściem bez zwiastowania z obowiązku.
Bez związku z miłością, bez krztyny związku.
Sami w cierniach porodziliśmy storczyki.
Wcześniej do nieba wywiedliśmy powojniki.
Zciągając z naszych dzieci dywan i kwef.
Choć nie wierzą, że w choinkach opok śpiew.
Autor
297 748 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!