mgła po ogrodach się włóczy w krople rosy spływa nie-rozkwitłych cierni i dom w tedy jest pełen zupełnie innej ciszy gdy rój iskier na niebie - jak motyle bólu co trzepoczą się we mnie
swoich skrzydeł wachlarzem
lecz po tym życiu miała nas zbudzić światłość przedwieczna bo była - zanim cokolwiek się stało i wiatr który nas owiewał muzyką
jak w ostatnim dzwonku na podniesienie poderwie się jeszcze rozkołysze serce a noc - mroczny tragarz na zawsze zdejmie swe cienie z drzew w naszym Raju
Ten rój iskier i motyle bólu jeszcze wirują mi w głowie, i ta cisza po dzwonkach najmilsza... Przypomina mi się zdanie, które Padre Pio wypowiedział kiedyś podczas spotkania z Padre Dolindo, moim Padre Dolindo: "W Twoich oczach jest niebo..." To samo mówię dziś Tobie!
M., nie mogłaś zadać mi większego wzruszenia, niż przychodząc tu w tak zacnym gronie... I teraz rzec mogę, że doznałem lotu. Dziękuję Ci. A niebo? Najwyraźniej w oczach zostało mi jeszcze nieco błękitu.
Zgubienie się celowo, to nie to samo, co odchodzenie :) Dziękuję Ci za śliczny wpis.
I również tym Wszystkim, którzy ten wiersz docenili, gwiazdkami upięli jak złotymi orderami, i w dodatku jeszcze nie mają nielota dosyć: przyprawiacie mnie o skrzydła!!! Merci beaucoup! :)
https://youtu.be/uD7NUS9vdmc piękny wiersz! " Na rozstaju serca we mgle utkanej z marzeń stoi dom, nikt tam już nie zagląda ,nie przystanie na chwilę.A mnie zawsze będzie tu czegoś brak,może tych słów ,których już nie powiesz, a może wierszy którym pozwoliłeś odejść."Pozdrawiam 🌻