Nie mogę spojrzeć prosto w twoje oczy Są tak piękne Włosy ukrywasz pod chustą Ja jednak poznałem twoją tajemnicę
Serce masz zimne jak kamień Wszystkich zamieniasz w posągi To spojrzenie zabija Jakże piękną masz twarz
Z trudem w dłoni ważę miecz Muszę odciąć nim głowę Teraz wiem zamiast włosów spoczywają na niej węże Spojrzeć na ciebie mogę tylko za pomocą lustra
Wołasz moje imię Słodki posiadasz głos Pieści on moje głupie serce Drażni męskość
Piękne oczy są jednak zasnute jadem Pragniesz zmienić mnie w jeszcze jeden posąg Cały ogród jest pełen postaci zastygłych z przerażeniem na ustach Ściskam miecz To ostatnie twoje chwile
Wspaniały... przytaczasz tu mitologię grecką... zauroczony jak Posejdon ale śmierć zadać chcesz jak Perseusz... cóż nim zazdrosna Atena zmieniła Jej wygląd była kusząca stąd te wahania z początkiem wiersza:) wspaniale piszesz Władku pozdrawiam serdecznie:)