Marsz tog
Marsz tysiąca
I jeszcze bez kagańca
Jak mocno brzmi
Choć to fałszywa tonacja
Kto ucho nadstawi
I pamięć ma dobrą
Usłyszy miast dzwonu
Klekot czarnego powozu
Co pędził w poprzek Warszawy
W piątki wieczorem
I wiózł świeżo zabitych
Zgodnie z protokołem
Kto wówczas wyszedł na miasto
Stanął na bruku z odwagą
Że zabijają nas i
I prawo za nic mają
Nie wyszły dzieci Stalina
I krzyczeć nie będą przeciwko złemu
Bo jego są dziećmi
Dziećmi czerwonego systemu
Autor
76 481 wyświetleń
1011 tekstów
15 obserwujących
Dodaj odpowiedź