mam przekrwione białka
syntetyczny uśmiech
zakryłam się dymem
nie wychodzę do Ciebie
do siebie jeszcze nie doszłam
w tle purpurowa kanapa
obtoczona brudnymi ubraniami
bose stopy oparte o dywanu rogi
zamieram w zaciekawienie
czy pokusa kiedyś minie
wsłuchuje się w otchłani dźwięki
zegar bije
serce huczy
wnętrze wyje
nie ma się na kogo złościć
9102 wyświetlenia
144 teksty
8 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!