Mój chrześniak, mały gzub... odmawia pacierz z Babcią. Miał dwie babcie, druga z którą mniej się widział zmarła. Nie spał po nocach i cierpiał. Ale gdy wybuchła epidemia, zabierająca początkowo ludzi starszych - zapytał żyjącą babcię - czy jeśli umrze to w niebie babcie się spotkają? Czy on je kiedyś tam zobaczy?
Wiara dodaje sił. Wystarczy tylko pominąć, to, co poza modlitwą.
Każdy ma swoją "ścieżkę ukojenia". Najważniejsze żeby była skuteczna. Tam, gdzie jest wiara, nie ma zwątpienia. Nie o cudach myślę, tylko o rozumieniu zdarzeń. Przyczyn, działań i skutków. Można zrozumieć zwątpienie. Wiary zabrakło... ☹