Maluje dziś na niebie piórem dusze. W bezkresnym błękicie chmur, błąkają się oczy. W swojej niemocy, szukają jednego śladu dobroci. Deszcz łez płynie po twarzy. Mimo pragnień - wiatr snuje smutne witraże.
Czekać trzeba na niebieskie anioły. Gubiące skrzydła gdzieś po drodze. Z myślą o tej chwili rozkładam dłonie.