mało śpię ....słucham słowa Twoje jak wiersza .... samotności uczę się na pamięć .... przez sen idę ku wieczności stukam do drzwi serca Twojego ... cisza ...chowam ją i milczę .. czasami chciałem uciekać ..... nie uciekając chciałem Cię dotykać ..... nie raniąc .... szeptem mówić na cały głos .... lecz nie potrafię czy życie ułoży fabułę za nas? podzieli nasz los na rozdziały ? trochę komedii i dramatu na co dzień dorzuci ? chcemy wypowiedzieć słowa które mamy na krawędzi ust może jutro…. może kiedyś porozmawiamy bez obawy że wszystko popsujemy że coś zwiędnie zanim zakwitnie że odkryjemy się zbyt mocno i rozczarujemy .... dziś wybieramy milczenie ... lecz przed słowami nie uciekniemy ... jak to dobrze że dziś już mówić nie będziemy przecież nasze serca i tak wiedzą co czujemy choć na ustach naszych ..... tyle słów jeszcze niewypowiedzianych ...