Małgorzatę ograniczają szkła,
więc zdejmuje szyby, okulary
porozlepiane pod językiem
nie drapią już podniebienia
jak głos, gdy wychodzi
nieproszenie na zewnątrz.
Jest wszędzie oderwany
od sensu pisze o domach
z Przedwiośnia Żeromskiego
nic więcej nie zapamiętała.