magia duszy, co kona w otchłani pustelnych myśli zatopiły się w chwili przeszłości wdzięki nie czas prosić o namiastkę dobytku lecz o siłę żywiołów by stawić czoła sprośnej rzeczywistości
rozproszyły się marzenia w nicości jak obłoki na niebie, co zroszą ziemię wrosły i żyją w pąkach drzew są chwile, że kwitną a to przycichną by na nowo rozkoszować umysł błogim stanem istnienia
a boskość przychodzi w godzinie rozpaczy nie głaszcze lecz śpiewem ptaków tłumaczy że nie przystoi duszy dojrzałej gniewem się unosić gdyż tyle dziwactw świata energii krąg zatacza i brata ze sobą istnienia
a gdy nadejdzie chwila unicestwienia dusza skona z radości, gwiazda uniesie ją na spotkanie z pobratymcami przeszłości odejdą znoje codzienności na poczet życia w wieczności