Lubię pożegnania, takie tylko nasze Postrzeganie siebie w próżni lecz bez fikcji Obietnice skryte nie wypowiedziane I szczyptę przyjaźni na starcie o zmierzchu
Lubię żłobić łzami uczucia z granitu. Przeniknąć z oddechem do serca na chwilę Nie przestawać myśleć, unikać zachwytu Lubię, mierzyć życie patrząc w tę godzinę
Gdybym karcił siebie za całe zło wokół Za to że tu jesteś i że ciebie nie ma Czy w tym rozmyślaniu odnalazł bym spokój Czy raczej pogubił w odmętach sumienia
Lubię pożegnanie, Ty w nich się zapiszesz Uśmiechem i płaczem w potoku mych wspomnień I już mnie nie znajdziesz i już nie usłyszysz Choć żyć będziesz blisko - tutaj tuż koło mnie