Lubię takie momenty miast, W których tyle wiary, modlitwy I tak wiele historii dobra zwykłych ludzi.
W takich miejscach dostaje siłę Do życia prostego, bo uczciwego, Choć boli, bo wyśmiane, wydrwione, Poniżone, ale o paradoksie, Jakże one bardzo bardzo szczęśliwe.
Tam, w tych i pomiędzy drzewami Jest wszystko co potrzebuje: Bóg Ojciec, Jezus Chrystus I wesoły, z poczuciem humoru I pełen wigoru Duch Święty.
Odnajduję tam siebie jutro I zabieram ze sobą tą moją Radość i to serce do życia W kochaniu Ciebie i w cierpliwości Dla gatunku ludzkiego, Naszego powszedniego chleba Z polepszaczem i zakalcem.
Boże mój, Aniele Stróżu i Drodzy Zmarli - Pamiętam i dziękuje za to, że Dobrze jest.