Lubię patrzeć w twoje oczy które odbijają błękit nieba Prócz tego że twój uśmiech rozświetla moją duszę Wiem że nie jesteś aniołem tylko kobietą Lecz rozpalasz moją wyobraźnię pod wieczór Kiedy sen oddala moje myśli w chmurach Bezbronny tulę się w poduszkę marząc o tobie Kiedy w sercu płomień wznieca ogień A twoje wargi szepczą czułe słowa Miłość rozkwita jak kwiat na polnej łące I rozumiem gdy myśli odchodzą w zapomnienie Jesteś tylko jak oddalające się wspomnienia Które odeszły wraz z wiosną zasypiając latem Pod puchowym płaszczem zakrywając to uczucie Zasypane pod warstwą śniegu lodowatych sopli I skruszonych tajemnic pochowanych w sercu Zamkniętych w pamiętniku już na zawsze.