Magdalena
Leżę - przepełniona grzechu brzemieniem,
Leżę - rozpleciona na trawie krzyżem
I uciec pragnę w jakąś bladą ciszę,
Gdzie nikt już nie ciśnie we mnie kamieniem.
Do piersi przyciskam loków czerwienie,
Do piersi białych jak ta Nieba wstęga,
Której poświetl w głębiny serca sięga -
Przez palce czuję mdłe jego drżenie.
Ta rozkosz zniewala anielską trwogą,
Ta rozkosz, jakby z ust Niebieskich wzięta
Wyrywa z duszy ciemnych grzechów pęta,
Paląc je we mnie z żarliwością srogą!
Lecz nie widzę, Kto pieści duszę, ciało,
Kto mnie w swoje progi przyzywa - całą...
21 171 wyświetleń
266 tekstów
27 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!