Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

Wieluń, 1 września 1939

Ledwie świtać zaczęło
i sen się kończył,
zawyły na trwogę syreny.
Strach w serca wstąpił
i nikt już nie wątpił,
za oknem wojenne sceny.

Atak na szpital,
zburzone mury,
huki, alarmów wycie,
bestialskie naloty
niemieckiej floty
na bezbronne,
niewinne życie.

Ktoś nie doczekał już operacji,
ktoś inny się z niej nie wybudził.
Położnej nagle rękę urwało,
a dziecię narodzić się chciało.
Mur dostęp lekarzom odgrodził.

Bestialstwo najwyższej próby.
Nieludzkie, okrutne wroga działania.
Aż trudno nam dzisiaj uwierzyć,
z czym człowiek musiał się mierzyć.

Współczesnych burzycieli
niech do refleksji to skłania.

Anna Szyrwińska
(na podst. relacji świadka)

56 980 wyświetleń
467 tekstów
17 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!