Laleczka z mrocznej porcelany.
Laleczce z mrocznej porcelany
Przegniła twarz wraz z baletkami
Co na dwóch nóżkach dumnie miała
Dopóki ich nie połamała.
Tańczyła wijąc się niezdarnie
Krzyczała niemo, płacząc marnie,
Bo w puste oczodoły czarne
Łzy zagłębiały się starannie.
Prosiła o spotkanie z księciem
By ucałować go muśnięciem,
Lecz książę blady, wystraszony
Gdy ujrzał twarz swej przyszłej żony.
I nie ukrywał swej odrazy
Gdy usta trupa, tej zarazy
Zbliżyły się do jego ciała
Tak go laleczka żegnać chciała !
Zawiodła się na swoim księciu
Nie poprzestała na tupnięciu
I wbiła długie swe pazury
W tętnice szyjną, rwąc na wióry.
I wirowały w tańcu trzewia
Wraz z suknią złotą, gdy powiewa
Tak tancereczka żegna czule
Rwąc serce jego z wielkim bólem.
Więc koniec opowieści smutny
Bo z tej laleczki stwór okrutny
Co tylko słodko się uśmiecha
Lecz zabijanie jej pociecha.
Autor
Dodaj odpowiedź