Muzyk
łakomym wzrokiem
wpatrywał się
zalotem do gwiazd
nad niebem
tylko słuchem
się szczyci
gdy
zza szyby
wysłuchawszy dźwięku
ulicznego folkloru
marzył o grze
na pewnej sali
gdzie tłum
aplauz rozdaje
wdzięcznie
ręce blisko ułożone
przy sobie
palcami ocierając o siebie
do rytmu jazzowej kapeli
- oj co to był za widok -
wspomina matka
naszego muzykanta
ciało jakby w transie
wnet dłonie
od góry do dołu
rozłożone
wewnętrzną stroną
do tłumu
powolnie
opadały
zatrzymał się
teraz
świat cały
cisza
przed wami
tylko On
jego pianino
i stary nawyk
dotyka klawiszy
nic nie widzą
słyszy
czuję tempo
dyszą
to nie cztery pory roku
Vivaldiego
tylko talent
niewidomego chłopca
zaczarował ludzkie wnętrza
Autor
17 074 wyświetlenia
190 tekstów
11 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!