Prawda:)Zanim się więc całkiem w tej ślepocie nosem odnajdziemy powinniśmy zawczasu białe laski strugać:) Ha ha:) przypomniałam sobie jak poznałam mojego męża...byłam tak zaślepiona ze widziałam go w płaszczu...taki był przystojny...drugiego dnia uświadomił mi że płaszcza nie posiada i był na sportowo ubrany:):):) bardzo ładny wiersz:)pozdrawiam
Śliczne. Może tak całkiem nie zamykaj, bo spotkasz brylant w tekturę oprawiony i nawet jeśli Ty tego nie zobaczysz, to ktoś "życzliwy" podpowie... ;) Piękny wiersz. Pozdrawiam. :)