Déjà vu - optyka
komu oczy
do wiosny oczu
była zaledwie chwila
ciągnąca się latami sekund
niejedną skargę
szron położył na usta
kroplami wspomnień
spadającymi nisko
chimeryczny strach
strzępów uniesień
opisem przyjaznym
bezpieczne strony
pełne połamanych serc
w lustrze obłędu dojrzeń
to nic gdy boli uśmiech
zadrży powietrze
ciepłem umykających słów
chcąc wyświetlić zalążki dobra
początkiem zdań trafiały w serce duszy
jakże jasno świecą krawędzie szczęścia
wplecione w każdy wysiłek wyciągniętych dłoni
wejrzeniem dnia pośród domów na ulicy spojrzeń
gdy wszystkie zegary w jednym momencie
wybiły epilog pragnień
krusząc nieprzygotowane myśli
odmierzyły chwile niewczesne... a po drugiej stronie
po błękit - skąpany przystanek twoich ust
Autor