Dzień
Kolejny dzień
Ja znów spijam śmietankę życia
Widzę tylko sferę życia objętą ścisłą ochroną
I już wiem jaką drogę egzystencji
Podążać mam
Następnie wykresów
Wypełniać nie będę
Dosyć już zbędnych chwil
Spędzonych pośród snów
Nadziei upływającej zbiegiem lat
Najwyższy czas
Stanąć i znów piąć się wśród skał
Iść znów w górę
Po następny szczyt
O to nastał odpowiedni dzień
By powstać z drewnianej zimnej odzieży
Poczuć chłodny wiatr
Tak tak to znowu prawdziwy Ja
A to mój dzień.
5226 wyświetleń
26 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!