kolejne kroki nie pytaj gdzie kres dni szare, ponure, jednakie lecz kolejny stawiasz krok miłość, nienawiść, pozorów gra maska za maską kupowane hurtowo by nie być sobą zagłuszyć szloch duszy łkanie serca
budzi się lęk z nastaniem nocy chwil chcesz uciec z więzienia czterech ścian lecz nie masz dokąd zapalasz wszystkie światła by oszukać rozum czekając na świt
wciąż wracasz w te same miejsca wśród pomników straconych chwil i twarzy szukasz sensu tej drogi która wciąż przed tobą