Kochali i nienawidzili, podziwiali i niszczyli, szanowali i rzucali obelgi, brzmi jak chleb powszedni …
Wierzcie mi, ja w Was nie zwątpię. W tych, którzy miłowali szczerze. Wspominać Wasze twarze, Z pogodnym duchem będę.
Wierzcie mi, ja w Was nie zwątpię. W tych, którzy u stóp mych ziarna prawdy siali. Wspominać Wasze serca, Ze spokojem w myślach będę.
Wierzcie mi, ja w Was nie zwątpię. W tych, którzy z troską doglądali mych skrzydeł. Wspominać Wasze słowa, Z uciechą w sercu będę.
Kto kochał lecz znienawidził, Kto budował lecz zrujnował, Kto szanował lecz prędko szydził, Jeśli prawdziwie wniósł dobro, Bądźcie pewni, boście dla mnie są wiecznie żywi.
Rozumiem. Ja potrafie wybaczyc wszystko, lecz na niektore sprawy potrzeba wiele czasu. Kiedys zylam nienawiscia do ludzi, ktorzy zranili.. dzis stoje pomiedzy, mam pustke. I nie robie nic tylko stoje i patrze jak niektorzy sami niszcza sobie zycie. :)
W tym wierszu wyrażam wybaczenie ludziom, którzy zawiedli lecz wnieśli do mojego życia coś dobrego - o czym będę pamiętać zamiast zagryzać wściekle zęby.
A kto kłamał prosto w oczy, niemalże każdego dnia-powinien palić się w piekle. Za ciągłe rzucanie nam piachu w oczy. Lecz nie nam jest dane wyznaczać kary za winy, lecz stwórcy, który gdzieś tam jest. A zemsta również dobrym rozwiązaniem nie jest. Kiedyś sami sobie stworzą przepaść, z której wydostać już się nieda. Tęsknota boli również, lecz na siłę coś zrobić nie można.