Kiełkuje we mnie jak nowo poczęte dziecko
Wierzga pod sercem żywymi pasjami
Przemierza po widnokręgu całą głowę
Rośnie w miarę uwalniania wodzy wyobraźni
W różowej pieluszce wybiega na mleczną drogę
(Z tomiku „Margerytki” 2005)