kiedyś kamienie bez serca zgniotą nam już wszystkie palce
mech porośnie bliznybeztrosko miękką zielenią
a skóra wstydem spękana złuszczy się tak bezwstydnie
jeśli tylko okrutni bogowienie splączą nam wtedy języków
przyjdzie nam nagośćzlizywać ze znaczeń
by smaki nazwać na nowo
Papillondenuit
Autor
26 April 2011, 22:41
dziękuję Nikuś, Twoje opinie zawsze są wyjątkowe
pozdrawiam cieplutko:)
26 April 2011, 09:32
uwielbiam takie wiersze jak ten, za chłód, dystans, obojętność i to, że każde słowo jest na swoim miejscu. kamienie, serca, mchy, językami i nagością karmione. Jest idealnie !
22 April 2011, 23:10
Joanno, Agnieszkodziękuję za zatrzymanie się przy tym wierszui ciepłe, ważne dla mnie słowa
pozdrawiam Was serdecznie:)