Kiedy usłyszałem - koniec Poczułem ból i żal I mimo iż to w mojej głowie Głos spadał a echo tworzyło czas
Bałem się zamkniętych bram I czytania listów I czekanie wśród skał Na urwisku
I wszystkich moich zmysłów Nijakich kłamstw i prawd Tego co przyniesie przyszłość I że nie jestem sam
Przeżyłem mnóstwo snów Nie były niczym więcej Kalejdoskopem barw, dźwięków Doznań cudownym gestem
Odkrywam na nowo świat Ten wokół mnie, tu blisko Gdy drzewo więdnie jak kwiat Dla inspiracji w ognisku Gdy człowiek choć sensu brak Wpatrując się w miraże Tworzy zamknięty świat Dla niej i swych wyobrażeń