Jeśli wymowny jak piszesz Motylku, to taki miał być, jak śmierć, o której mowa. Wymowna i ostateczna.
Artur, miło, że się pochyliłeś nad tym tekstem, ważnym dla mnie. Wszystkie te pytania miałam w głowie pisząc tych kilka wersów, poza jednym, dotyczącym wyboru. Śmierć nie daje nam wyboru, zabiera ukochane osoby, często powoli obezwładnia ich ciało. I zostają tylko oczy, które mówić nie mogą. A takie wiele chcielibyśmy jeszcze zadać pytań... tak wiele jeszcze pytań w tych oczach tkwiło...dziękuję :)
Czego chcemy, czego pragniemy? Czy to pragnienie serca, umysłu, czy ciało się czegoś domaga?... Które pragnienia uznamy za większe, albo bardziej realne, a może z jakiegoś powodu dobre, czy słuszne? Co w końcu wybierzemy, a co do końca pozostanie pragnieniem? Kogo ucieszymy naszym wyborem, a kogo zranimy? Komu coś ofiarujemy, a komu odbierzemy? Jakie będą konsekwencje wyboru, albo naszego zaniechania? Takie mnie od narodzin dręczą pytania. Bolą mnie oczy od tego pisania... ;)