oni
kaskada kolorów
z bieli ścian
jak w pryzmacie światło
szukam wyjścia
poza świadomością istnienia
strach obezwładniający umysł
nie idę
pełznę jak wąż
byle dalej od nich
ludzi w białych ubraniach
trzymających władzę
nad mym snem i życiem
chciałbym usłyszeć trzask
w bezgłośnym domu
a może to ja utraciłem zmysły
w wiecznej ucieczce
od strażników mego istnienia
kaskada kolorów
zamienia się w nicość
oni mnie dopadli
pasy wbijają się w nadgarstki
Autor
159 517 wyświetleń
1079 tekstów
54 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!