Serce bije równomiernie Nie wyrywa się do Ciebie. Istnieję już tylko dlatego, że istnieję. A nie Ty. Oczy nie płoną z zachwytu. I w uśmiechu twoim Nie rozpadam się na kawałki. Nie jest jak półksiężyc Po którym się rozpływałam Bo atmosfery Brak.
Myślę o Tobie, bo muszę.
Jeszcze chcę za tobą Raz czy dwa Zapłakać z tęsknoty.