Już nie widzą blasku swoich oczu nie wpatrują się jak kiedyś w ich niebieski kolor regałem przedzielili duży pokój zamiast miłości w domu zagościł horror…
W lodówce wydzielili sobie oddzielne półki w kuchni wywiesili listę obowiązków jedno, co ich jeszcze łączy to miłość do córki i tylko dla niej nie rozwiązują swojego związku…
A kiedyś było przecież tak pięknie wpatrzeni w siebie jak dwa aniołki z obrazu na ścianie zanosili Bogu, co niedziela modlitwy w podzięce za szczęście, za miłość za wzajemne kochanie…
Lecz nie wiedzieli, że bywają też trudne w życiu chwile że los czasem wystawi na próbę ich wspólne kochanie ucząc, że związek to nie tylko przyjemne motyle ale przede wszystkim gotowość na wzajemne trwanie…
Romku...zanim napisałem pierwszy wiersz często zaglądałem do tego działu tylko po to by poczytać Twoje wiersze...Dla mnie jesteś doskonałym poetą czemu wielokrotnie dawałem wyraz na forum by Twój wiersz stał się myślą dnia... W moich wierszach...mało jest piękna i być może też ( jak napisał kiedyś jeden z tytejszych poetów) mało poezji... Ja tylko opisuję życie...swoje obserwacje...swoje poglądy...i to co czuję... A piękno, które mnie fascynuje to Wy...i więcej tu jestem dla czytania niż dla pisania... Pozdrawiam serdecznie :)
Wiesz! Moj stan ducha jest tożsamy... tylko, że ja nie potrafiłbym go w tak dobity i za razem tak piękny sposób go ubrać w słowa. Pozdrawiam Serdecznie :)