Już dawno oderwałaś pióra Z moich skrzydeł. Z resztą i tak utraciły swą biel. Ostatnio wykręciłaś druty Mojej aureoli. Jednak i to było dla Ciebie za mało. Teraz wbijasz rogi, Przeczesujesz włosy, By zasłonić swe zło. Byłem ślepy podążając za tobą, A teraz jest za późno, By zawrócić. To jednokierunkowa w stronę dna. O Nienawiści! Okrutne twe imię. Pycha i Złość to twoje siostry. One też pocałowały mnie Tego dnia, gdy zaświeciło już słońce.
Masz rację. Tak mi się jakoś sentymentalnie zrobiło, kiedy poczytałam wiersz i to, co o nim napisałeś. Pozdrawiam życząc pięknych snów. Znikam na dziś.
Mnie się ten wiersz podoba. Często będąc w wieku 13- 14 lat piszemy najbardziej prawdziwie, wtedy jeszcze mamy zachowany kawałeczek dziecięcej szczerości, więc... Daję plusa i zabieram sobie, bo mam zamiar do niego wracać. Pozdrawiam serdecznie.
Wiem, że wierszokletą nie jestem. Dlatego z poezji dawno zrezygnowałem. Ten wiersz jest stary, znalazłem go przeszukując opowiadania.pl. Miałem podobno 13-14 lat, gdy go napisałem. Czyli z jakieś 6-7 lat temu. Ciekawe wspomnienia. Nie mam pojęcia o jakiej nienawiści, pysze pisałem.