kiedy ciemno jeszcze za oknem, a śpiew ptaków nie pozwala zasnąć, by nie uronić nic z tej pięknej melodii, to czytając Twój wiersz w takich okolicznościach można się pomylić i ujrzeć jasny dzień w ciemności... zwłaszcza, że te różowe pąki jabłoni stoją mi przed oczami bo w moim ogrodzie, ktoś próbował zabić jabłonkę, moją ulubioną, ale dałam szansę uschniętej w zeszłym roku i uradowała przedwczoraj moje oczy. Odpłaciła się pąkami na jednej gałęzi.... reszta sucha, ale jeden konar odżył. Będzie żyć? Może zwabi też motyle i bąki, a może i uśmiech Jego majowy, promienny? Chyba zaraz pojadę sprawdzić ;)