Już niebawem wrócisz…przebrana w wiosnę jak powracają do swoich gniazd wiosną ptaki i znowu ujrzę utęsknioną buzię i oczy radosne miliony uśmiechów…i we włosach kwiaty…
Pójdziemy na łąkę…jak wtedy…pamiętasz? gdzie płatki maku wyściełały nam ścieżki a nieśmiałość pachniała jak kwiat…zachętą w akompaniamencie ptaków i świerszczy…
Obiecuję, że…poproszę kolorowe motyle by stworzyły ze skrzydeł przed ludźmi zasłonę i uniosły twoje ciało…choć na krótką chwilę i opuściły delikatne jak piórko…na moje dłonie…
A ja…pieszczotą obudzę najwznioślejsze zmysły oprowadzę cię po ogrodach szalonej namiętności opuszkami i pocałunkiem opowiem ci wszystko jak bardzo za tobą tęskniłem…moja miłości…
Więc...lubujmy się wzajemnie:):):) ach...miłe słowa cudnie słyszeć...są dla mnie jak kolejne perełki do naszyjnika który z dumą nosić będę..a zakładając go dodam sobie otuchy w nawiedzające,kiepskie dni...dziękuję
Pewnie trochę tak...nie przeczę :).Zaskakujemy się mile już ładnych parę lat...Ale nie tak, żeby sto razy dziennie...kocham, kocham, kocham...To już minęło...człowiek wydoroślał :).Ale czasami wiersz żonie napiszę, kwiaty przyniosę, zauważę, że jest coraz piękniejsza...gdy patrzy na mnie :).Takie tam...:)