już nic nie będzie tak samo pocałunki nie zroszą wzajemnie przygryzanych warg nie będą się kłaniały latarniane cienie co niby przypadkowo napawający się gładkością skóry czy zapachem włosów dotyk nie zwiedzi kolejnych miejsc
jestem jak motyl z połamanymi skrzydłami o pogrzebanych a nieodkrytych pragnieniach niebo pod którym dzieliłam się szczęściem jak chlebem przecięte na pół
a chciałam wzbić się wysoko poczuć lekko
Sylwia Pryga