Winogrona przymrozkiem rozgrzane
Jeszcze nie przestaliśmy pracować
jak młode wino
a już nam dojrzeć nie dają
porozpychać się słabymi łokciami
w butelkach świtu
Nasze istnienie w galonie
białym sklepieniem
drzemie
nakryte brązowym durszlakiem
niekiedy na wątłych nogach staje
ktoś mógłby nas okrzyknąć szarlatanami
z dzielnicy eksperymentalnej
a jednak
wypiją nas
cedząc przez zęby spróchniałe
wyplują
odbiją oddech
będą skacowani
sumieniem zadeptanym...
marka
Autor
128 104 wyświetlenia
1427 tekstów
95 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!