jeszcze księżyc się opiera o dach
coraz bledszy
jak twój uśmiech na zdjęciach
poukładał świt astry pod oknem
pogasił kocie oczy
już dnieje
przysypał śnieg schody którymi
wracałeś pod moje drzwi
majaczą białe wieże we mgle
nie odwracaj się
życie to sen
dalej pójdziesz beze mnie