Jestem tak blisko, na wyciągnięcie dłoni, szkoda tylko, że dotyk boli bardziej niż słowa. Dłonie niosą ciepło, które chwilami aż parzy. Co mam zrobić, gdy wiem o czym myślisz? Gdy widzę jak patrzysz?
Słowa przynoszą cierpienie, męczą nocami, lecz to Twoje dłonie zadają prawdziwe rany. I mimo, iż nie krwawię… umieram, powoli. Nadal jednak jestem nawet wtedy, gdy krzyczę, że boli.