Autoportret
Jestem obrazem
namalowanym na desce
pokrytej mchem
Nie wiem, kto mnie zmalował
Van Gogh, Caravaggio,
a może Jaśko z Wachowic
Mijają mnie ludzie,
mech
nie budzi emocji,
nie zachwyci, nie zainteresuje,
a obraz nie woła,
jest niemy spod mchu
Choćby krzyczał kolorami,
płakał grubą kreską,
był wulgarny pornografią,
lub obsceniczne ociekał krwią
Głębia kolorów
niedostępna dla dotyku
i gładkość deski
schowana przed wzrokiem
Objawiam trzaskiem,
niedostępnym dla oczu,
że pękam,
schowany przed światem
Mchu nikt nie rusza,
pod nim ciepło,
bezpiecznie
gniję...
Autor
103 016 wyświetleń
1194 teksty
141 obserwujących
Dodaj odpowiedź 3 September 2022, 19:11
13 odPiękne i boleśnie smutne...
Odpowiedź